ASTROLOGIA

 

Celem tego postu jest zarysowanie pojęcie i zjawisko ezoteryczności głównie w aspekcie ideowym. Sprawy historyczne i organizacyjne mają osobne opracowania. Ich autorzy, zwolennicy i krytycy, są silnie zantagonizowani, więc trudno o pewny pogląd.

Przykładem tego, jak współcześni akademicy zajmują się ezoteryką jest hasło „Ezoteryzm“ w Powszchnej Enzyklopedii Filozofii, którego autorem jest Anna Z. Zmorzanka. Hasło to niestety nie jest dostępne w wersji online, więc trzeba się udać do dużej biblioteki. Zobacz:
http://www.ptta.pl/pef/pdf/e/e.pdf
http://www.ptta.pl/pef/

Warto zapoznać się z hasłem aby zobaczyć, jak wiele jest opracowań naukowych starych i nowych oraz o tym, jak ważna jest poprawność warsztatowa.

Często znakomite publikacje naukowe posiadają jednak zwykle tę wadę, że są zrozumiałe (a zwłaszcza weryfikowalne) niemal wyłącznie przez naukowców i to specjalistów w danej dziedzinie. Społecznie pożyteczne byłyby więc publikacje popularnonaukowe, przydatne dla uczniów, studentów oraz dla dorosłych.

Kolejną grupę publikacji stanowią pozycje autorów pozaakademickich. Część z nich ma charakter populatorski i posiada wady dzieł powstających poza systemem naukowym, tj. niekompletne bibliografie, słabe oparcie w źródłach, brak korekt i recenzji. Pracownicy akademiccy mają wsparcie organizacyjne i finansowe, którego z oczywistych względów brakuje innym autorom.

Jest jeszcze jedna grupa: publikacje wewnętrzne, szkoleniowe, dla członków grup ezoterycznych. Podobnie jak w firmach czy służbach.

Poniższy tekst ma charakter popularyzatorski i jest pomyślany jako wstęp dla osób nie posiadających wiedzy filozoficzno-historycznej. Używane słownictwo jest uproszczone i ma obejmować możliwie wiele spraw, więc w konkretnych poglądach i systemach poszczególnych autorów mogą być używane inne wyrazy.

Zacznijmy od wieszcza Norwida:
Bo nie jest ś w i a t ł o, by pod korcem stało,
Ani s ó l  z i e m i do przypraw kuchennych,
Bo piękno na to jest, by zachwycało
Do pracy - praca, by się zmartwychwstało.
https://wolnelektury.pl/katalog/lektura/promethidion.html

Aby się zastanawiać na tym, co to jest astrologia ezoteryczna, trzeba najpierw mieć choć trochę wglądu w to, co to jest ezoteryka w ogóle. Otóż odróżnia się informacje i systemy ezoteryczne i egzoteryczne. Egzoteryczne, to te ogólnie dostępne, a ezoteryczne, to wewnętrzne lub tajemne, dostępne w jakichś kręgach – osób wtajemniczonych lub po prostu członków grupy (np. uczniów Akademii Platońskiej). Systemy „ezoteryczne“ nie są zjawiskiem czasów nowych lecz istniały od zawsze. Przez całe wieki systemy ezoteryczne były otoczone faktyczną tajemnicą, m.in. z tego powodu, że rozpowszechnianie ich treści było albo ograniczane do osób wybranych (zaproszonych), albo było zwalczane przez takie czy inne instytucje będące przy władzy.

Osobną sprawą były (są?) techniki przekazywania tej wiedzy, często przybierające formę rytuałów, wtajemniczeń czy inicjacji. Generalnie dzisiaj osoby chętne mogą czytać książki oraz się dokształcać. Współcześnie wyraz „tajemnica“ używany jest głównie w sprawach służbowych, wojskowych czy technologicznych, a nie w dziedzinach światopoglądowych. Ezoteryczność, zwłaszcza we współczesnym języku potocznym i w języku mediów, otrzymuje znaczenie pejoratywne i często sugeruje przynależność do jakichś marginalnych grup światopoglądowych, a także do podejrzanych organizacji mających charakter klubów, do których wprawdzie werbuje się członków, ale przynależność uzyskuje się np. przez rekomendację. Gdy jakieś poglądy chce się oczernić, to medialnie czy ex catedra przyczepia się im właśnie metkę „ezoteryczności“, podobnej do metki „teorii spiskowej“ albo „bełkotu natchnionych“. Jeżeli jednak ktoś chce poprawić kwalifikacje managerskie czy sportowe i przechodzi specjalne treningi, dostępne dla niewielu, to wtedy ich określenia mają pozytywny wydźwięk. Gdy ktoś jest ornitologiem hobbystą, to jest to poprawne, a nawet sympatyczne, a gdy ktoś zajmuje się ezoteryką, to jest to podejrzane. Gdy ktoś mówi o aniołach, wspominanych w pismach świętych, a zwłaszcza gdy wierzy w nie, to jest traktowany jako normalny, a gdy ktoś wierzy w idee ezoteryczne, to łatwo może zostać zaliczony do grona odmieńców. Sprawa jest społecznie trudna. Gdy ktoś jest kiepskim nauczycielem matematyki, to jest to mu poczytywane za mniejszą wadę, niż gdy ktoś jest kiepskim nauczycielem spraw ezoterycznych. - Osobiście nie uważam się za ezoteryka. Ale szanuję demokrację. Jestem przeciw dyskryminacji cyklistów i ezoteryków. Uważam, że będzie nam lepiej, gdy poprawi się sytuacja wszystkich. Nikomu nie jest lepiej dlatego, że komuś drugiemu jest gorzej, a więc np. gdy jedne grupy są niszczone, aby inne przy tym lepiej wyglądały. Polowania na czarownice to już przeżywaliśmy. – Jest naturalne, że kościoły dbają o swoją kanoniczność, a firmy o swój profil. Czemu ezoterykom się tego wzbrania?

Wstępne wyobrażenie o sposobie myślenia i widzenia świata przez ezoteryków dają nam takie pojęcia jak pneuma (coś aktywnego w biernej materii, pierwiastek duchowy), systemy filozoficzne w rodzaju Platona, a także systemy używające analogii. Albo wizje Leibniza. Nauka (science) nie stosuje takich pojęć i metod, więc odmawia ezoteryczności jakiejkolwiek logiki. Ja zakładam, że jeżeli ezoteryka będzie badana i rozwijana, to przeżyje rozkwit jak wiele systemów religijnych czy naukowych, a jeżeli to nie będzie robione, to będzie marginalizowana jak „fantastyczne“ pomysły wynalazców, nieużyteczne paradygmaty naukowe czy zmierzchające religie, mimo iż ich powszechność trwała wieki i tysiąclecia. – Swój rozwój przeżywa matematyka, i to nie tylko dlatego, że od równań nie oczekuje się potwierdzenia w eksperymentach fizycznych. Rozwój przeżywa także fizyka, ponieważ potwierdzenie hipotez znajduje w eksperymentach laboratoryjnych, w obserwacjach świata i stanowi jeden z fundamentów rozwoju techniki. Natomiast wiedza duchowa jest nawet nie że redukowana, ile zastępowana psychologią, mającą inny zakres. Tak się dzieje dlatego, że wiedza duchowa nie jest potwierdzana w sposób akceptowany przez naukowców. Zresztą nawet psychologia posiada niewielki stopień akceptacji przez naukowców. Poprawia się on, gdy psychologia przechodzi w kognitywistykę (cognitive sciences). Ale pamiętajmy, że gdy naukowiec ma ludzkie kłopoty, to udaje się do psychologa po pomoc, analogicznie do powiedzenia: jak trwoga, to do boga.

Zajmijmy się treściową zawartością systemów. – Mające stare korzenie, ale rozbudowane w nowych czasach systemy wiedzy związane z rozwojem nauk przyrodniczych (science), nie wypowiadają się o początku [istnienia] świata. Przedstawiają świat jako (powiedzmy ogólnie:) najpierw prostą materię, która, przez różne zbiegi okoliczności (choć jednak wg. odkrywanych praw fizyki) lokalnie się zagęszcza oraz staje się bardziej zorganizowana. W efekcie takiego procesu pojawiają się związki chemiczne, gazy, płyny, skały, rośliny, zwierzęta i wreszcie człowiek, w którym to, oprócz procesów ciała, odbywa się coraz więcej procesów psychicznych, a zwłaszcza procesów psychicznych świadomych. Na pewnym etapie nazywa się je procesami ewolucyjnymi. Owo zorganizowanie ma wyraz także w kooperacji międzyludzkiej. Uczeni są raczej zgodni, że te procesy nie przebiegają gładko, „liniowo“, lecz że mają miejsce także regresy, w postaci katastrof przyrody i katastrof społecznych. Natomiast nie ma zgodności co do postępu moralnego ludzkości.

Ezoteryczność jest pojęciem nie tyle umownym, co mającym różne formy historyczne oraz teraźniejsze. Nie mamy starożytnych bibliotek, bo zostały w większości zniszczone, ale w ocalałych pismach i fragmentach mówi się o różnych przekazach, w tym o pouczeniach ustnych. Być może są to wcześniejsze przekazy ludzi bardziej światłych, a może są to pomysły podane w takiej formie, że trudno odróżnić na ile są szkolne, a na ile misteryjne. Mówi się bowiem też o przekazach od istot wyższych, z bogami czy bogiem włącznie. One wszystkie mają wiele cech wspólnych, ale także sporo różnic. Powiedzmy o głównym wątku światopoglądowym.

Otoż jeżeli popatrzymy na człowieka, to widzimy, że jest on w stanie umysłowo wyznaczać sobie cele i je realizować praktycznie. Takie cele to np. poprawa sprawności ciała, umysłu, albo przebudowa otoczenia. Człowiek, aby te cele realizować, może ćwiczyć, może sam siebie szkolić. Są przy tym uczniowie pilni i są chaotyczni, albo wyrywający się z systemów. Człowiek trenujący może szybciej biegać, dźwigać większe ciężary, lepiej pisać, budować coraz bardziej kompleksowe maszyny itd. Człowiek może nie tylko zdobywać pożywienie, bronić się i pracować, ale także organizować swój rozwój i przerastać siebie; może dostrzegać kolejne, zwłaszcza subiektywnie nowe możliwości i realizować je.

To, co napisałem powyżej o człowieku wydaje się oczywiste i wygląda na zwykłe planowanie. Jednak przedstawiciele systemów ezoterycznych podobnie patrzą na cały świat, a to już nie wydaje się dzisiaj „oczywiste“. Uważają bowiem, że tak jak człowiek, tak i Ziemia ma swoją duszę i może organizować swój rozwój. Także system słoneczny ma swoją duszę. Galaktyka ma swoje ciało złożone z gwiazd (jakby z komórek) i duszę, która świadomie organizuje rozwój cząstek i całości, a więc inspiruje rozwój galaktyki. Również cały świat ma swoją duszę, która organizuje jego rozwój. Prowadzi to do tego, że planety lepiej siebie rozumieją i ludzie siebie lepiej rozumieją, a części lepiej rozumieją całość. Owo przeduchownie może być także systemowo lokowane w najmniejszych(!) cząstkach „materii“(?), a wtedy sprawa porządku w świecie może być postrzegana jako naturalna na każdym poziomie.

W tym ezoterycznym widzeniu, coś takiego jak rozwój nie jest procesem ewolucyjnym-przypadkowym, lecz jest procesem postępu sterowanym najczęściej przez duszę, a uświadomienie sobie tego procesu przez człowieka jest jednym z celów życia. Czasem są to małe kroczki, czasem większe, czasem przyjemne, a czasem uciążliwe czy bolesne, ale jednak sensowne, gdy je postrzegać w duchowych perspektywach. Nie są to takie działania jak oddziaływanie porządkującego pola magnetyczne, które dość bezwzględnie układa opiłki żelaza, lecz takie działania jak osoby starszej wobec dziecka, która daje dziecku pole do edukujących doświadczeń, albo nawet jak działania człowieka wobec zwierzęcia przyuczanego do pracy.

Natomiast - w odróżnieniu - nowoczesne (czy tylko?) systemy tworzone w ramach nauk science są (przynajmniej dotychczas) systemami ewolucji, która jest procesem słabo przewidywalnych przypadków (choć dających się wyjaśniać retrospektywnie), ale w efekcie tworzących psychikę na materii: na materii pojawia się piętro psychiki. – Ale może nie jest tak źle? Może to tylko kwestia czasu oraz pragmatyzmu i to się poprawi, tj. może doczekamy się użytecznych przewidywań? Na codzień mamy przecież prognozy pogody, których trafność jest znakomita. Za tym może pójść kompleksowe przewidywanie i kształtowanie przyszłości.

Swego czasu pojawiło się pojęcie „Człowiek-Maszyna“, dzisiaj mówi się o bio-komputerach. Kiedyś zaczęto mówić o psychice, zamiast o duszy, dzisiaj zaczyna się mówić nie tylko o mózgu, ale także o polu elektromagnetycznym, jako psychice-umyśle człowieka. Niby to pojęcia pokrewne, ale rodzina ludzka, której członkowie reprezentują różne poglądy, wydaje się kłócić także i w tych sprawach. Na dodatek rozumienie wielu hipotez naukowych przez nienaukowców jest podobnie nieczęste, jak rozumienie tez teologicznych. Gdy zaś z myślenia, rozmów i wychowania znika pojęcie duszy, to zanika świadoma i systematyczna troska o nią. A taką przynajmniej obawę żywią przedstawiciele wszystkich systemów, które tak czy inaczej widzą w bogu źródło i cel istnienia (religie natchnione i naturalne).

Tu chcę zwrócić uwagę na to, że choć liczne systemy przedstawiają świat jako duchowy, to kompleksowość tych systemów jest różna. Chrześcijaństwo ma różne odłamy. Zasadniczo w każdym mówi się o jednym bogu, istocie duchowej oraz o człowieku składającym się z duszy i ciała. Tzw. przyroda nieożywiona i ożywiona pozostają jednak najczęściej jakby szarą strefą i - w myśl „czyńcie sobie ziemię poddaną“ - wydaną na łup zdobywców, biznesmenów i konsumentów. Niektórzy teologowie chrześcijańscy, a zwłaszcza mistycy, mówią jednak także o zwierzętach i roślinach z miłością.

Modne systemy filozoficzne i religijne Wschodu są liczne i różne. Te religijne oczywiście przedstawiają świat jako przepełniony duchem czy uduchowiany. Na Wschodzie są jednak także filozoficzne systemy typu materialistycznego. Oczywiście rozwijane są tam także nauki przyrodnicze.

Trzeba też widzieć, oprócz systemów religiijnych, filozoficznych, czy naukowych, szersze od nich systemy światopoglądowe, zawierające w sobie m.in. praktyki. W ramach światopoglądów religie i filozofie są częściami i to niekoniecznie kompatybilnymi. Zobacz: https://www.swiatopoglad.kaluski.biz/slownik.php?id=95

Na Zachodzie wyraźnie biorą górę systemy zajmujące się materią. Niezaprzeczalnie są to szerokie systemy rzetelnej wiedzy, ale przedstawiają się jako oświecone i dominują ideologicznie. Mamy do czynienia z czymś w rodzaju konglomeratu ideologii naukowców, polityków, biznesmenów i konsumentów. Rozwija się nauka sprzężona z techniką i technologią. Nie ma w tym czegoś z istoty złego. Rzecz jest jednak w proporcjach oraz w skutkach. Najprościej wyrażając, chcemy żyć wygodniej, zdrowiej, bezpieczniej i spokojniej. Z jednej strony mamy poprawę w tych aspektach, ale mamy też wiele wojen i poważne zagrożenie stanu zdrowia oraz środowiska, co można interpretować i oceniać w kategoriach materialnych, ale także prawnych i moralnych, ponieważ przynajmniej po części są wynikiem działań agresywnych lub zaniedbań i to nie tylko ze strony bezpośrednich sprawców. Także bowiem ze strony biznesmenów, uzbrojonych w sztaby prawników, naukowców umywających ręce od nieswojej działki, a także partii, które chcą się utrzymać przy władzy. Na pewno warto odróżnić osiągnięcia nauk, jak choćby prawa fizyki, od społecznych oraz ideologicznych działań naukowców.

Na Zachodzie było i jest wielu filozofów, którzy opisywali świat jako całkowicie duchowy i mający stronę materialną. Wg. nich, ta duchowość świata jest dla człowieka umysłowo dostępna i może być realizowana w praktyce życiowej, gdy kierujemy się myślą i sercem ku tym sprawom.

Najważniejsza w intencji ezoteryków jest właśnie duchowość i w tym sensie, a zwłaszcza współcześnie, sprawa jest otwarta dla wszystkich, ponieważ każdy człowiek może teraz czytać książki i uczyć się od innych. Jednak chodzi nie o te książki, które wrzucane są pod strzechy, jako rodzaj pozornie gratisowej edukacji-reklamy-propagandy, lecz o te, które pomagają nam stać się umysłowo dojrzalszymi i niezależnymi.

Wyobraźmy sobie kulę przeciętą wpół, jak przecięty na pół arbuz i postawioną łukiem na ziemi. Gdy ktoś usiądzie z jednej strony płaskiej powierzchni koła, to półkula przechyli się jak belka huśtawki-równoważni. Każdy wędrowiec na tym świecie zajmuje jakieś miejsce na półkuli i dociąża jakiś kierunek, a w efekcie porusza się m.in. w górę lub w dół. - Trzeba więc nabyć i doskonalić umiejętność orientowania się w swoim położeniu pod każdym względem. Każdy z wędrowców może tworzyć, z premedytacją lub spontanicznie, naukowo czy artystycznie, opis czy manifest wyrażający nawet pięknie jego stanowisko. Czy Państwo domyślacie się, jakie miejsce zajmuje noblistka W. Szymborska i jaki światopogląd opisuje swoim wierszem „Nic dwa razy”?

Z tego względu jest istotne, jakiej edukacji się poddajemy: czym bowiem skorupka za młodu nasiąknie, tym na starość trąci. A także, gdzie i z kim pracujemy, ile czasu i miejsca w naszym działaniu przeznaczamy na zrozumienie świata oraz duchowości. Przysłowia opisują wpływ towarzystawa: z kim przestajesz, takim się stajesz; wszedłeś między wrony, musisz krakać tak, jak one. Zwłaszcza przed młodymi wiele stoi otworem. Aby nie dorastac i nie żyć z klapami na oczach, można przez kilka lat opanować choćby dodatkowy język, a następnie mieć kilkadziesiąt lat przyjemności czy / i postępu podczas studiowania bibliotek bogatszych niż polskie. Bo trudno liczyć, że zostaną dokonane przekłady wszystkich przydatnych książek, a zwłaszcza czasopism i publikacji internetowych. W praktyce, język trzeba wybierać kierując się własną intuicją, sympatią czy uznaniem dla kultury czy dokonań danego regionu. Chodzi o to, aby ukształtować własne, osobiste narzędzia umysłowe, dzięki czemu, przez samodzielne studiowanie, można sobie wyrabiać własne sądy o obiegowych teoriach i praktykach. To nie zesłanie, katorga, lecz wyprawa czy pielgrzymka ziemska, jaka musi sprawiać choć trochę przyjemności, aby podołać trudom, więc idźmy tam, gdzie pojawia się w nas entuzjazm. Bycie kapłanem czy naukowcem może dawać większe szanse, bo daje łatwiejszy dostęp do wiedzy, ale niczego nie zapewnia; rutyna zaś i gry społeczne mogą stawać się utrudnieniem w rozwoju. Z wiekiem mam wrażenie, że także do filozofii trzeba mieć talent, jak do sportu czy sztuki, bo bez tego nie dochodzi się do mistrzostwa, lecz pozostaje się czeladnikiem fachu. Przyswojony warsztat ułatwia postęp osobom kreatywnym - bez niego wielu pozostaje jakby zdolnymi dziećmi lub jest krytykowanych za niedobory fachowości.

Jeszcze jedno chciałbym powiedzieć. Otóż w jednym z domów mojej rodziny był sad. Pod drzewami warzywa i pasieka. Drzew było koło setki, niemal ze wszystkich hodowanych gatunków, więc o każdej porze roku dojrzewały inne owoce, a zimą jadło się zaprawy. Niech mi ktoś teraz powie, które z nich były najlepsze? - Łatwo powiedzieć, co komu smakuje, ale czy są np. takie drzewa, które wyłącznie należałoby zostawić, a pozostałe wyciąć?