ASTROLOGIA

refleksje

Artykuły astrologiczne o bardziej ogólnym charakterze.

2005-08-20 Kałuski Bogusław
Horoskop i geny

Czy geny mówią to samo, co horoskop? Wygląda, że tak, choć być może jeszcze nie wszystko możemy odczytać z ich wielorakiej i wewnętrznie złożonej struktury. Wiele jednak już rozszyfrowano i to raczej tylko kwestia czasu, gdy zaczną pojawiać się kolejne sensacje i z efektownego raczkowania przejdzie się do efektywnych syntez. Ostatnio opublikowano informacje o genie, który ma być „odpowiedzialny” za to, że ktoś preferuje jadanie w restauracji zamiast w domu. Dla pełnego rozumienia tej kwestii ważna jest również informacja o tym, że istnieją geny sterujące rozwojem cukrzycy, które aktywizują się dopiero wtedy, gdy równolegle wystąpią określone sytuacje społeczne (bez których nie działają).
Nauka, jaką dzisiaj znamy z badań podstawowych w zakresie fizyki, matematyki czy chemii, a także z wynalazków technologicznych, takich jak komputery, rakiety kosmiczne tomografy czy laparoskopy (czyli aparaty do wykonywania wielu operacji bez wielkiego otwieranie ciała), dostarcza nam wciąż nowej wiedzy i narzędzi. Ciągle przekracza granice, które w potoczności były uważane za tak trwałe, że wręcz zastrzeżone dla interwencji boskiej.

Dla boga zawsze jest miejsce. Świat, cały jaki znamy i jaki jest jeszcze poza naszym dotychczasowym pojęciem, jest miejscem istnienia i działania boga. Może to oczywiste, ale zaznaczam to, aby jasne było moje stanowisko światopoglądowe.
Rozwijająca się nauka wchodzi na teren religii, na co czasami niektórzy kapłani niepotrzebnie reagują spłoszeniem. Nauka wkracza także na teren tak zwanej ezoteryki i tu również dochodzi do nieporozumień. Samo słowo „ezoteryka”, tak jak jest ono dzisiaj używane na co dzień, posiada dwoiste znaczenie. Raz oznacza ono rzeczy tajemne, a drugi raz oznacza ono dziedzinę nauk starych, takich jak medycyna naturalna, astrologia itp. Nie ma w tych zagadnieniach nic ściśle ezoterycznego, ponieważ nie są to tematy tajne, lecz ewidentnie jawne. A odkąd "księgi zawędrowały pod strzechy", to właściwie każda chętna osoba może się o tym przekonać sięgając po setki i tysiące podręczników, chodząc do szkół, biorąc udział w treningach, warsztatach, seminariach itp.

Naukowcy, w oparciu o swoją wiedzę, a także inspirowani światopoglądami (które niemal zawsze są religijne), po kolei wykluczali z akademii różne dziedziny, których nie potrafili efektywnie badać. Dziedziny te jednak rozwijały się na marginesie oficjalności. Również dzisiaj ma to częściowo miejsce. Wiele osób przychodzących po radę (do kogo ?!) zastrzega sobie anonimowość i dyskrecję, uważając, że inaczej mogłoby im to zaszkodzić w miejscu pracy czy w oficjalnym towarzystwie. Także naukowcy czy inni profesjonaliści często prowadzą podwójne życie, swoje robiąc w pracy, a w domu czytając książki, które nie byłyby dobrze widziane w pracy. Gdy niektórzy z nich stają się profesorami, czy gdy w ogóle osiągają na tyle mocną pozycję, że nie boją się strącenia, przyznają się (choćby nad grobem) do filozoficznych czy wręcz ezoterycznych inspiracji.

Nauka wchodzi na teren dotąd penetrowany (głównie?) przez taką dziedzinę ezoteryczną, jak astrologia. Odkąd bowiem dopracowano się solidnych procedur wnioskowania i przełożono je na dziedziny praktyczne, prognozowanie nabiera prawomocności. W meteorologii czy sejsmologii uzyskano to przez komputerową obróbkę wielkiej ilości danych. W medycynie przez badania genetyczne.

Są jeszcze inne rodzaje systemów, które zajmują się przyszłością człowieka. Przede wszystkim należy wspomnieć o religiach. Jest ich wiele i każda propaguje nieco odmienną wizję tego, co dzieje teraz i co stanie się z człowiekiem czy z jego duszą, gdy żyje po bożemu i po tym jak dopuści się grzechu, a zwłaszcza po śmierci. Owe zapowiedzi, choć różne w szczegółach, u podstaw mają pewne systemy etyczne, rozwijane na gruncie nauk teologicznych, które z kolei mają zakorzenienie w naukach filozoficznych.
Istnieją poza tym mistrzowie nauk praktycznych, nazywani mistrzami duchowymi, którzy nawołują do praktyki, a odradzają filozofię. Kiedy jednak odchodzą w zaświaty, okazuje się, że w głowach mieli całe solidne systemy, o których nie mówili głośno, a zwłaszcza nie wprost, a które są po ich śmierci przez uczniów i naśladowców ekstraktowane z ich pism, zapisanych wypowiedzi i legend. W ten sposób powstają kolejne religie i systemy filozoficzne.

Jednym z wyraźnych rodzajów systemów, które zajmują się przyszłością, są systemy zawierające w sobie pojęcie karmy. Jedne z nich są religijne, drugie filozoficzne, trzecie terapeutyczno-pedagogicznem, itp. Istotą systemów z pojęciem karmy jest to, że pewne sytuacje interpretują jako nieefektywne na drodze postępu i nazywają je błędami. Repetowanie tych sytuacji ma przez poznanie skutków uprzytomnić, że tak długo, jak długo nie zmienimy naszej postawy, tak długo konsekwencje będą generalnie takie same jak dotąd. Taka nauka może trwać przez dziesiątki i setki powtórzeń w ciągu życia, a nawet przez wielość wcieleń. Nieco upraszczając można więc powiedzieć, że życie byłoby jak powtarzanie lekcji, których się poprzednio nie przyjęło.

Gdy więc taka zatwardziała dusza odmawia dobrowolnego zmienienia się, gdy świadomie nie czyni tego na ochotnika, w końcu i tak wchodzi w następne ciało i tutaj jest właśnie miejsce na spotkanie i splot nauk. Wchodzi bowiem w takie ciało, które – genetycznie rzecz biorąc – będzie predestynować do takich działań, które w skali kosmicznej okażą się doniosłe dla duchowego rozwoju danej duszy. Moment zaś narodzin, na podstawie którego sporządzamy horoskop, jest swoistą mapą blokad oraz właśnie potencjałów rozwojowych człowieka.

Genetycy słusznie mogą zgadywać, czy raczej wnioskować albo odkrywać, jak będzie skłonny działać dany człowiek, a nawet co będzie lubił jeść. Podobnie słusznie wnioskują astrolodzy. I tak samo słusznie pouczają moraliści i inni nauczyciele duchowi. Każdy tylko zdaje się wychodzić z innej podstawy (w głębi jest ona wspólna). Jednak oczywiste jest, że wszyscy działają na tym samym terenie.

Ów splot różnych informacji sprawia, że mimo tych predefinicji, dzisiaj czujemy się o wiele mniej zdeterminowani, a bardziej wolni. Do głosu bowiem dopuszcza się psychikę, a nawet duszę. Starożytne przysłowie medyków powiada, że ten ma rację, kto w leczeniu jest skuteczny. Nawet najbardziej akademiccy lekarze mówią, że aby nie umrzeć w chorobie, trzeba chcieć żyć, że choremu potrzebne jest wsparcie psychiczne, towarzystwo rodziny itp. Podobnie badania genetyczne będą wiodły nas w kierunku rozpoznania, że nie jesteśmy w zamkniętych kręgach, lecz na spiralnej drodze w górę.

W tak rozumianej genetyce, astrologii czy religii jest miejsce na rozwój i nadzieję, a precyzyjne informacje są po prostu pomocnymi narzędziami planowania lepszej przyszłości. 



Bogusław Kałuski 20.08.2005., g. 17.05
Redakcja: Edyta Wilk


 

na górę